Pilica Białobrzegi – nazwiska nie grają, ale… Teoretycznie, Pilica Białobrzegi wydaje się nieco słabsza niż w poprzednim sezonie. W praktyce może okazać się jednak, że wyrwy w składzie nie okazały się aż tak bolesne. Tym bardziej, że wszystko scala trener Maciej Śliwowski, były reprezentant Polski, członek Galerii Sław Legii Warszawa, który wśród obecnych podopiecznych już ciszy się estymą i szacunkiem.
Okres przygotowawczy nie był dla Pilicy łatwy. Zmiana trenera - Artura Kupca zastąpił Maciej Śliwowski - nie była może bezpośrednią przyczyną odejść ważnych zawodników, ale faktem stały się pożegnania Zbigniewa Obłuskiego do Broni Radom i Piotra Kornackiego do Lechii Tomaszów Mazowiecki. Obaj decydowali o obliczu Pilicy i można mówić, że „nie ma ludzi nie zastąpionych”, ale tej wyrwy nie udało się załatać.
Dodatkowo, odeszli: Włodzimierz Puton (KSZO Ostrowiec Świętokrzyski), a Adrian Buklis i Mateusz Zawisza nie wznowili treningów.
Do Białobrzeg sprowadzeni zostali: Hubert Śliwiński (Orzeł Wierzbica), Wołodymir Majdaszewski (Sadownik Błędów), Patryk Strus (Widzew Łódź), Maciej Kencel (Broń Radom). Być może uda się jeszcze zakontraktować Rafała Stróżkę z Radomiaka Radom.
Nie jest więc źle, ale już na pierwszy rzut oka widać, że przydałaby się jakaś większa siła ataku.
- Posłużę się popularnym, ale jakże prawdziwym sloganem – „nazwiska nie grają”. Nikogo nie można zatrzymać na siłę, a szansę otrzymają nowi zawodnicy, którzy fajnie wkomponowali się do zespołu. W mojej ocenie nie jesteśmy słabsi niż w minionym sezonie – uważa Adam Bolek, asystent pierwszego trenera.
Celem Pilicy jest oczywiście czołowa szóstka dająca pewne utrzymanie w lidze. – Myślę, że stać nas na to, choć faworytami ligi są: Pogoń Grodzisk Mazowiecki i Broń Radom. Miejsce na podium byłoby dla nas super wynikiem – twierdzi Adam Bolek.
PERŁA ZŁOTOKŁOS – PILICA BIAŁOBRZEGI, sobota godz. 16
GAS
Poleć artykuł swoim znajomym
Chcesz znać wyniki jeszcze szybciej, a jeszcze nie dołączyłeś do nas na Facebooku? KONIECZNIE ZRÓB TO TERAZ!
|