Jerzy Cyrak: - Mogą być zmiany, ale to forma nagrody Po czterech zwycięstwach z rzędu, Radomiaka Radom już w środę czeka mecz z ROW-em Rybnik. Dwa dni przed spotkaniem, tradycyjnie z dziennikarzami spotkał się trener Zielonych Jerzy Cyrak. Jak zawsze, na pytania odpowiadał merytorycznie i rzeczowo.
Zanim porozmawiamy o meczu z Rybnikiem, to wróćmy na chwilę do pojedynku z Legionovią. Chodzi o występ Matthieu Bemby, który nie był najlepszy. Było to zdaje się spowodowane jego drobnym urazem i zaburzeniem rytmu treningowego. Jak wygląda zdrowie tego piłkarza i czy będzie mógł grać z ROW-em?
Jerzy Cyrak, trener Radomiaka: - Matthieu już na samym meczu nie miał urazu, ale rzeczywiście to wynikało z tego, że wcześniej był indywidualizowany w pracy, że nie czuł się komfortowo na początku poprzedniego tygodnia. Stąd brakowało sił i czucia piłki, przestrzeni i gra może nie była aż tak dobra jak wcześniej, ale na tę chwilę jest w coraz lepszej dyspozycji i liczymy na niego w najbliższym meczu.
A Kamil Cupriak? Z jego zdrowiem też wszystko w porządku?
- Jest dobrze, ale nie mamy pewności czy jest bardzo dobrze, bo dopiero jak wyjdzie na trening to będziemy mogli ocenić czy sam Kamil będzie w stanie powiedzieć coś więcej. Wczoraj też był w treningu, przy czym to nie był taki trening, przy którym mógł się do końca określić czy czuje się dobrze.
Jakub Rolinc i Adam Wolak byli w Legionowie, ale wcześniej trenowali indywidualnie. Czy wchodzą już w pełny trening, czy będzie miał ich trener do dyspozycji na środowy mecz?
- Kuba Rolinc tak, brał już udział we wczorajszym treningu zespołowym. Natomiast jeśli chodzi o Adama Wolaka to ten trening sobotni czy wczorajszy, to nie były takie treningi obciążające mocno stawy w grze, w ćwiczeniach z piłką. Zobaczymy co będzie po dzisiejszych zajęciach.
Czyli podsumowując sprawy kadrowe, wygląda to dobrze. Można nawet powiedzieć, bardzo dobrze.
- No tak, te drobne urazy, które się pojawiają poza właśnie Adamem Wolakiem, wcześniej Agu, to są takie problemy, które co chwila będą się pojawiać. Piłkarze muszą sobie z nimi poradzić. Sport to przecież nie jest zdrowie, ale tylko i wyłącznie przyjemność.
Czy jest Pan zaskoczony wynikiem meczu ROW-u z Wisłą Puławy? (ROW wygrał 4:2)
- No chyba można mówić o zaskoczeniu, bo strzelić cztery bramki zespołowi, który jest pretendentem do awansu i drużyną, która niedawno była w I lidze, to jest dużo tych bramek. Oddaje też rangę i wartość ROW-u, który potrafił sobie z Puławami poradzić i potrafił kilka bramek zdobyć.
ROW to zespół doświadczony, 37-letni Muszalik, Krotofil, Gnojny, ale także sporo młodzieży. Czy robiliście już analizę taktyczną rywala?
- Oczywiście jesteśmy już po analizie i rzeczywiściet to zespól złożony z paru doświadczonych zawodników, którzy na dodatek po kilka lat spędzili w tym klubie i długo grają ze sobą. To oraz fakt, że grają bardzo wyrównanym składem, to są ich atuty. Zmiana musi nastąpić z uwagi na wypadnięcie ze składu młodzieżowca. Natomiast jest to zespół, który jest silny dzięki temu, że jest stabilny.
Wmuszona korekta składu będzie w zespole ROW-u, a czy w Radomiaku także będą zmiany w wyjściowej jedenastce?
- Nie zdradzę dziennikarzom, wpierw zdradzę piłkarzom. Oczywiście teraz będzie nawał meczów, także i w składzie coś trzeba będzie odświeżyć . Trzeba będzie może dać szanse innym zawodnikom i jeśli dojdzie do jakichś zmian, to też tylko i wyłącznie traktuję je jako nagrodę dla tych, którzy grali dużo i będą mogli trochę odpocząć. Zaś ci, którzy jeszcze nie grali lub grali mało, będą mieli możliwość pokazania swoich umiejętności. Co prawda skoro gramy do tej pory konsekwentnie i wygrywamy, to znaczy, że gramy dobrze, ale zmiany mogą być.
Wysłuchał STANISŁAW WALASZCZYŃSKI
Poleć artykuł swoim znajomym
Chcesz znać wyniki jeszcze szybciej, a jeszcze nie dołączyłeś do nas na Facebooku? KONIECZNIE ZRÓB TO TERAZ!
|