Poniedziałkowy ból głowy Adama Mąkosy Ostatnie odliczanie przed startem rozgrywek w nowym sezonie rozpoczęli już kibice naszych halowych ekstraklasowiczów – Cerrad Czarnych Radom i ROSY Radom. Nie mam wątpliwości, że fanów jednych i drugich czekają jeszcze ciekawsze zmagania, niż to miało miejsce w ostatnich latach. I to właśnie na tych drużynach postanowiłem skupić swoją uwagę w kolejnym tekście.
Szczególnie mocnym akcentem sezon zainaugurują koszykarze ROSY Radom, którzy jeszcze przed startem ligowych zmagań powalczą, najprawdopodobniej, z bardzo silną rosyjską ekipą, o awans do fazy grupowej europejskich pucharów. Nie będzie więc czasu na dochodzenie do optymalnej formy i zgrywanie drużyny. Jaką ROSĘ zobaczymy więc już za około tydzień?
Sparingów co prawda nie było zbyt wiele, a już na pewno nie tych w optymalnym składzie. Mimo wszystko przedsezonowe gry napawają względnym optymizmem. Szczególnie ostatnie spotkanie w Toruniu, gdzie z dobrej strony pokazali się Auda i Zajcew. To właśnie od ich dobrej gry będą w ogromnej mierze zależeć wyniki ROSY w tym sezonie. Bo tego, że Punter czy Sokołowski zawsze dorzucą swoje, można być przecież pewnym. Przed rozpoczęciem zmagań może to być więc dobry prognostyk i szansa na to, że ROSA nawiąże walkę z piekielnie mocnymi Rosjanami (prawdopodobnie Rosjanami).
Także walka w PLK zapowiada się bardzo emocjonująco. Liga znów, podobnie jak w poprzednim sezonie, wydaje się być dosyć wyrównana, a spore szanse na końcowy sukces będzie miało przynajmniej 6-8 ekip. Brak jednego, murowanego faworyta do tytułu, jakim w ostatnich latach przeważnie był Stelmet, może tylko dobrze zrobić rozgrywkom. Podobnie jak w poprzednim sezonie, każdy pojedynczy mecz będzie miał duże znacznie dla przebiegu późniejszej fazy pucharowej. Jestem przekonany, że ROSA nie popełni już błędu z poprzedniego sezonu i ten będzie dla niej znacznie lepszy.
*****
Wyjątkowo spokojny jestem także o Cerrad Czarnych Radom. O nawiązaniu równorzędnej walki z czołówką będzie bardzo trudno, ale też nikt przecież nie stawia przed podopiecznymi Roberta Prygla aż tak wygórowanego celu. Wydaje się, że w zasięgu Wojskowych będą tradycyjnie miejsca 6-8.
W porównaniu z poprzednim sezonem drużyna nie straciła bardzo na jakości, a wydaje mi się, że atmosfera panująca w zespole, którą tworzą głównie młodzi, głodni gry siatkarze, jest jeszcze lepsza niż w ostatnich latach. Jeśli tylko dobrą zabawę i radość z siatkówki połączyć z ciężką pracą, to efekty mogą być bardzo obiecujące.
Obawiam się nieco o środek bloku. Bo o ile w przyjęciu, na rozegraniu czy nawet w ataku, Czarni dysponują niezłą jakością, o tyle wydaje mi się, że na środku nieco odstajemy personalnie od innych, nawet teoretycznie słabszych ekip. Ale może to tylko złudne wrażenie i czepianie się. Dużo zależy od tego, jak do drużyny wprowadzą się Teryomenko i Huber.
Mam przeczucie, że ten sezon może być przełomowym dla Tomka Fornala, który prawdopodobnie będzie grał w wyjściowym składzie Wojskowych. Wg mnie może się on stać nie tylko liderem Czarnych, ale także jednym z lepszych przyjmujących całej ligi. Bez wątpienia w Czarnych ma wszystko, by to zrealizować.
*****
Chciałbym też, by był to ostatni sezon w starej, dobrej, ale mocno wysłużonej hali MOSiR...
ADAM MĄKOSA
Poleć artykuł swoim znajomym
Chcesz znać wyniki jeszcze szybciej, a jeszcze nie dołączyłeś do nas na Facebooku? KONIECZNIE ZRÓB TO TERAZ!
|