Dawid Dziocha już oficjalnie kierowcą wyścigowym Kartingowy Mistrz Polski Dawid Dziocha z Radomia ma za sobą debiut w wyścigach samochodowych. Pierwszy start zaliczył na torze Zolder w Belgii, a chrzest bojowy, mimo kilku przygód, trzeba uznać za bardzo udany.
Najpierw kilka informacji, które są bardzo istotne, również w kontekście występu Dawida Dziochy w Belgii. Radomianin nigdy nie jeździł tym samochodem, w którym wystartował, a dodatkowo nigdy nie siedział za kierownicą samochodu wyścigowego na torze…
Całkowicie z marszu, Dawid Dziocha przystąpił do startu w „czasówce” kończąc ją na 31. miejscu w klasyfikacji ogólnej i na 20. pozycji w klasie Rookie (debiutantów) w stawce 39 kierowców.
W pierwszym wyścigu, radomianin pokazał, że potrafi wyprzedzać rywali, ale wysokie ciśnienie w oponach zmusiło go do wolniejszej jazdy. Ostatecznie zakończył rywalizację na 31. miejscu.
Do finału miał startować z 31. lokaty, ale niestety musiał rozpoczynać z alei serwisowej.
- Wszystko było dla mnie nowe, a zespół nie poinformował mnie, że muszę mieć opaskę, którą podpina się do pasów bezpieczeństwa, żeby chronić rękę przed wypadnięciem podczas ewentualnego wypadku. Sędziowie się wychwycili ten fakt przed startem i musiałem rozpoczynać wyścig z alei serwisowej. Niestety, dostałem pozwolenie na start, kiedy pozostali zawodnicy byli już za pierwszym zakrętem – tłumaczy Dawid Dziocha.
Kierowca z Radomia pokazał jednak charakter i niemałe umiejętności. Przez cały wyścig gonił stawkę i wyprzedzał rywali. Zakończył zmagania na 21. Pozycji w klasie Rookie.
- Na lepszą lokatę trochę zabrakło czasu. Niemniej, ten wynik jest znakomity, zważywszy na fakt, że po raz pierwszy jeździłem tym samochodem, na dodatek w warunkach wyścigowych na torze, co było także moim absolutnym debiutem. Inni ścigali się przez cały sezon – zaznacza Dawid Dziocha.
GAS
Poleć artykuł swoim znajomym
Chcesz znać wyniki jeszcze szybciej, a jeszcze nie dołączyłeś do nas na Facebooku? KONIECZNIE ZRÓB TO TERAZ!
|