Pożegnaliśmy legendę Radomiaka Dzisiaj pożegnaliśmy byłego piłkarza i trenera Radomiaka, jedynego dotąd reprezentanta Polski seniorów, który w momencie występu z orzełkiem na piersi reprezentował barwy klubu z Radomia Mariana Czachora. „Maryś” był ostatnim z czterech braci, których imię nosi stadion przy ul. Struga 63.
Był 19 lipca 1947 roku, kiedy Marian Czachor wybiegł na boisko z orzełkiem na piersi, żeby wraz z kolegami z drużyny narodowej zmierzyć się z Rumunią. Polacy przegrali 1:2, a jedyną bramkę dla biało-czerwonych strzelił słynny Gerard Cieślik z podania lewego łącznika Radomiaka, na której to pozycji występował „Maryś”. Marian Czachor, głównie z powodu kontuzji, więcej w reprezentacji nie zagrał. I na próżno było czekać na kolejnego kadrowicza z klubu radomskiego. Owszem, radomianie grali w drużynie narodowej, ale reprezentowali wówczas barwy innych klubów.
Powyższą, jak i wiele innych historii związanych z życiem "Marysia" przypomnianych zostało podczas uroczystości pogrzebowych. Żegnały go rodzina, przyjaciele, reprezentacje klubu, ROZPN-u. A na trumnie, obok barw klubowych, spoczęła symboliczna koszulka z numerem 11 i nazwiskiem piłkarza. Po mszy świętej odprawionej w radomskiej katedrze, ciało ikony Radomiaka spoczęło w grobie na cmentarzu przy ul. Limanowskiego.
Poleć artykuł swoim znajomym
Chcesz znać wyniki jeszcze szybciej, a jeszcze nie dołączyłeś do nas na Facebooku? KONIECZNIE ZRÓB TO TERAZ!
|